Blog ten, prowadzony w 2015 roku, nie jest już aktualizowany. Był poświęcony historii i teraźniejszości obszaru dzisiejszego Osiedla Krzyżowniki-Smochowice w Poznaniu. Autor gromadził i publikował materiały dotyczące wydarzeń, które miały miejsce na tym terenie od czasów średniowiecza – od 1388 r., gdy nazwa należącej do rycerzy maltańskich (joannitów) wsi Krzyżowniki po raz pierwszy została odnotowana w źródłach pisanych – aż po aktualne wydarzenia na Smochowicach. Czytelnik znajdzie tu również wyjaśnienie pochodzenia oraz znaczenia obu tych nazw.

poniedziałek, 16 lutego 2015

Sejm niemy, czyli Wybory do Rady Osiedla
(podaj dalej!)


Na początek kilka aktualnych informacji. Otóż 22 marca odbędą się wybory do Rady Osiedla Krzyżowniki-Smochowice. Trudno odnieść wrażenie, aby komukolwiek zależało, żeby informacja o tym dotarła do mieszkańców – facebookowa strona „Nasze Krzyżowniki-Smochowice” nie jest aktualizowana od pięciu miesięcy, a strona Rady Osiedla leży trupem już niemal od roku. 

Fotografia protokołu wyborczego z 2011 r.
(kliknij, aby powiększyć)
O ile do administratora „Naszych Krzyżownik-Smochowic” nie można mieć żadnych pretensji – może pisać lub nie, bo to jego prywatna inicjatywa – o tyle do Rady Osiedla już tak, bo w dobie dzisiejszej Internet jest jednym z podstawowych narzędzi budowania więzi lokalnych, co Rada ma zapisane w Statucie i z czego, jak widać, zupełnie się nie wywiązuje. Zadziwiające jak wiele wysiłku (i papieru) włożono, żeby do każdego domu na Smochowicach dotarła informacja o budzącej tyle kontrowersji „strefie uspokojonego ruchu”, a jak niewiele, żeby mieszkańcy Osiedla dowiedzieli się o nadchodzących wyborach, a przede wszystkim o możliwości zgłaszania kandydatów. Ale tak było chyba zawsze, bo przed czterema laty o jeden mandat radnego statystycznie ubiegało się zaledwie 1,4 kandydata! Co więcej, każdy wyborca może zagłosować na aż 15 kandydatów (tylu, ile jest mandatów), co w rzeczywistości, przy faktycznym braku kampanii, oznacza że część wyborców po zakreśleniu osób im znanych zakreśla tych, których nazwiska brzmią znajomo lub po prostu im się podobają – takie rozwiązanie wprowadzono chyba po to, żeby nie powodować wrażenia, że do Rady Osiedla można wejść dzięki poparciu samych tylko członków rodziny i najbliższych sąsiadów. 

Więcej informacji o wyborach pojawi się pewnie dopiero wówczas, gdy minie termin rejestracji, a mieszkańcom zostanie przedstawiona lista doborowych kandydatów (doborowych, bo dobranych we własnym gronie - i jest to patologia dotykająca wielu osiedli).

Zatem polecam uwadze Czytelników fakt, że tylko do 20 lutego (najbliższy piątek) można zgłaszać kandydatów na radnych. Trzeba być pełnoletnim, mieszkać na terenie Osiedla (nie trzeba być zameldowanym, wystarczy np. figurować w spisie wyborców ubiegłorocznych wyborów samorządowych), otrzymać poparcie 10 współmieszkańców i mieć jakiś rozsądny pomysł, żeby nie pobierać tych 350 zł diety za nic. Zachęcam tym więcej, że 2/3 dzisiejszego składu rady to ludzie, którzy zasiadają w niej od dwóch lub więcej kadencji – skoro w ubiegłym roku poznaniacy przewietrzyli Urząd Miasta, to może warto, żeby do Rady Osiedla weszli ludzie młodzi i tacy, którzy w niej jeszcze nie zasiadali (zastrzegam, że nie jest to apel wymierzony przeciwko p. Alojzemu Szelejewskiemu, który przez dziesięciolecia działalności – jej intensywności ustępuje tylko jego osobista skromność – zyskał na Osiedlu grono stałych wyborców i z pewnością znajdzie się w składzie Rady kolejnej kadencji; i bardzo dobrze, bo przecież warto zachować jakąś ciągłość). 

Zachęcam również do zgłaszania się kandydatów do komisji wyborczej – dieta w tegorocznych wyborach do Rad Osiedli wynosi wprawdzie 190 zł dla przewodniczącego, 170 zł dla jego zastępcy i 160 dla członka komisji, ale to nie jest ciężka praca. Na ten temat też panuje cisza, bo po co ma się dowiedzieć ktoś spoza rodzin urzędników. A czas goni, bo termin również upływa w najbliższy piątek. 

I jak nigdy dotąd zachęcam do linkowania tego tekstu w blogu oraz do „polubień” i „udostępnień” na facebooku – może dzięki temu uda się dotrzeć z informacją o wyborach do większej liczby osób. 

Druki zgłoszeń kandydatów na radnych i członków komisji można pobrać klikając tutaj.


Ze względu na charakter tego blogu byłoby niedobrze, gdyby w dzisiejszym wpisie zabrakło części 'historycznej', nawet skromnej. Zatem w nawiązaniu: 

Wybory do Rady Osiedla w 2011 r. 

Przed czterema laty, 20 marca 2011 r. w Poznaniu odbyły się wybory do Rad Osiedli. W Krzyżownikach-Smochowicach o 15 mandatów ubiegało się 22 kandydatów. W wyborach wzięło udział 765 spośród 6282 mieszkańców uprawnionych do głosowania, zatem frekwencja wyniosła 12,18% (na sąsiednich osiedlach: w Kiekrzu 8%, na Woli 14,5 % i na Ławicy 11,5%). W wyniku wyborów skład Rady Osiedla na czas kadencji 20.03.2011–20.03.2015 weszły następujące osoby: Alojzy Tadeusz Szelejewski, który zdobył 472 głosy poparcia, Eugeniusz Gąsiorek z 422 głosami poparcia, Bożena Stradowska-Adamska z 372 głosami, Maciej Jakub Wudarski z 356 głosami, Monika Bykowska z 322 głosami, Andrzej Dłutkowski z 315 głosami, Robert Radecki z 310 głosami, Jakub Jan Niewczyk z 309 głosami, Grzegorz Zawieja z 298 głosami, Henryk Czajewicz z 294 głosami, Ryszard Cielewicz z 276 głosami, Maria Teresa Kaniewska z 267 głosami, Anna Kierych-Mieloch z 265 głosami, Elżbieta Węgrzynowicz z 263 głosami i Maria Faligowska-Łuczak z 256 głosami. 

Pozostali kandydaci – Dorota Matkowska, Paweł Śledziejowski, Andrzej Czarnecki, Barbara Czeszewska, Piotr Montowski, Zbigniew Gruźlewski i Piotr Szaroleta – nie zdobyli odpowiednio wysokiego poparcia wyborców i nie weszli w skład rady. 

(w kolejnych wpisach postaram się podawać wyniki wyborów z lat wcześniejszych).