Powstało niewiele opracowań
dotyczących historii Krzyżownik i Smochowic. Owszem, o Krzyżownikach pisał ks.
prof. Edward Nawrot w monografii historycznej Dzieje Kiekrza i okolicy
(Poznań, 2000), ale czynił to niejako przy okazji, bo wspomniana publikacja
poświęcona była przede wszystkim historii kierskiej parafii św. Michała
Archanioła (wieś Krzyżowniki była jej częścią od średniowiecza do 1934 r., gdy
erygowano parafię pw. Imienia Maryi).
Jedynym opracowaniem w całości
poświęconym tej części Poznania jest studium Wojciecha Bukowskiego pt. „600 lat
historii Krzyżownik”. Niestety, nie doczekało się całościowej publikacji i
znane jest tylko dzięki fragmentom zamieszczonym w gazecie „Ave” wydawanej
przez parafię pw. Imienia Maryi. Szkoda, bo autor zebrał sporo interesującego
materiału, z którego tylko część została wykorzystana w pracy opublikowanej z
okazji parafialnego jubileuszu (Cz. Kaszubowski, W.
Bukowski, 75 lat parafii pw. Imienia
Maryi w Krzyżownikach, Poznań 2000).
Zapomniany dwór
|
Dwór w Krzyżownikach na mapie satelitarnej (kliknij, aby powiększyć) |
Wszystko to sprawia, że wielu
mieszkańców nie wie nic o bogatej historii osiedla, a co gorsza nie ma nawet
szansy się dowiedzieć. Przykładem jest obecność w Krzyżownikach dworu i
pozostałości folwarku – o tym, że dwór na tym terenie istniał, i że wciąż stoi, często nie wiedzą nie tylko amatorzy aspirujący do miana znawców historii
osiedla (raczej z racji zamieszkania i wieku niż rzeczywistego zainteresowania
i kompetencji), ale nawet zawodowi historycy – podobno to, że „w Krzyżownikach
nie ma nawet dworu” jest jedną z przyczyn, dla których osiedlem nie zainteresowali
się dotąd redaktorzy znakomitego wydawnictwa jakim jest Kronika Miasta Poznania. Tymczasem dwór w Krzyżownikach, choć zapomniany, wciąż stoi. Żeby go zobaczyć – także dawne folwarczne
zabudowania – wystarczy pojechać autobusem MPK linii 61 na końcowy przystanek i pójść ulicą Międzyzdrojską w kierunku Jeziora Kierskiego.
|
Zabudowania folwarczne, dziedziniec, podjazd i dwór (kliknij, aby powiększyć) |
|
Dziś dwór przedstawia widok
raczej nieciekawy; jest wciąż zamieszkały (wspólnotę mieszkaniową stanowią
potomkowie i „spadkobiercy” dawnych pracowników folwarku), ale zaniedbany.
Podobnie zabudowania folwarczne, w których swoją siedzibę ma jakaś wielobranżowa
firma (wg zapisu w Krajowym Rejestrze Sądowym od kilku miesięcy znajdująca
się w stanie likwidacji).
„Nowy okazały na suterenach”
|
Dwór w Krzyżownikach - elewacja wschodnia(kliknij, aby powiększyć) |
Sto lat temu sprawy miały się
znacznie lepiej. W „Dzienniku Poznańskim” z 11 listopada 1909 r. można
przeczytać następującą ofertę sprzedaży krzyżownickiego dworu i folwarku
złożoną przez gospodarza Pieluchę:
„Tuż przy mieście Poznaniu, przy
głównym trakcie, nad pięknym jeziorem ślicznie położony folwark Krzyżowniki oferujemy
do nabycia. Krzyżowniki obejmują przeszło 700 mórg, włącznie około 50 mórg
znakomitych łąk z niewyczerpanym pokładem bardzo dobrego torfu; ziemia w
połowie pszenna, reszta najlepsza żytnia, bardzo żyzna i w starej najwyższej
kulturze. Oziminy włącznie pszenicy, przeszło 400 mórg – są doskonałe. Czysty
dochód gruntowy (Grundsteuerreinertrag)
2,50 mk. z morgi. Inwentarz wyborny, koni 21, krów 40, młodocianego 26, trzody
70, własna parówka i t.d. Nieomal całe a
bardzo obfite żniwo dotąd jeszcze prawie nienaruszone. Gospodarstwo pod każdym
względem wzorowe i zasobne w bogate zapasy jak rzadko.
|
Dwór w Krzyżownikach -
widok z południowego-zachodu
(kliknij, aby powiększyć) |
Dwór nowy okazały na
suterenach o 10 pokojach leży uroczo nad jeziorem w parku. Budynki bez wyjątku
wszystkie masywne, murowane, welbowane na żelazie, z wodociągami, bardzo
dostateczne i w największym porządku. Z Poznania szosą aż na miejsce końmi
zaledwie 30 minut. Samo mleczne gospodarstwo pokrywa nie tylko wszystkie
procenta, ale nawet część robocizny. Robotnik wskutek przylegającej wielkiej
wsi zawsze pod ręką. Na miejscu ciąży tylko landszafta. Zaliczki 100 000 mk.,
reszta pozostaje jako stała hipoteka na 10 lat po 4 ½ proc.
Oględziny mogą nastąpić każdego dnia. Na każde zawołanie konie przed naszym biurem do dyspozycji. Drwęski & Langner (Marcin Biedermann). Telefon 1960. Poznań, ul. Rycerska 38. Rok zał. 1876.”
Już
28 listopada ta sama gazeta doniosła, że: „Folwark Krzyżowniki pod
Poznaniem, 800 mórg, kupiła firma Drwęski & Langner (Marcin Biedermann)”, czyli firma, która miała w sprzedaży pośredniczyć. Warto zauważyć, że wspomniany Marcin Biedermann był wielkopolskim
bankierem, działaczem narodowym i pośrednikiem obrotu ziemią starającym się
przeciwdziałać jej wykupowi przez niemiecką Komisję Kolonizacyjną.
Ostatni dziedzic
|
Dwór w Krzyżownikach,
elewacja zachodnia -
widok od strony jeziora (kliknij, aby powiększyć) |
Już po odzyskaniu
przez Polskę niepodległości, 20 lipca 1920 r., Tadeusz Aleksander Haberko, podporucznik
piechoty Wojska Polskiego, z pieniędzy uzyskanych od rodziny kupił folwark i zamieszkał we dworze (przy zakupie
miał wspólnika w osobie Józefa Chilewskiego z Kobylan pod Krakowem). Zgodnie z
relacją podaną we wspomnianym już opracowaniu W. Bukowskiego, w tym czasie w skład majątku wchodziło: 166 ha
gruntów ornych, 10 ha łąk, pół hektara sadów, pół hektara dróg i rowów; były
też stawy hodowlane z karpiami, duża stodoła, stajnia na 25 koni i obora na 50
krów oraz owczarnia na 30 owiec. Do folwarku należała także duża częś Jeziora Kierskiego. Na terenie gospodarstwa znajdowały się jeszcze
czworaki dla pracowników – większy, w którym mieszkało osiem rodzin i mniejszy
dla dwóch rodzin (mieszkali tam m.in.: Tomczakowie, Skowrońscy, Grygielowie,
Muchowie, Stelmaszykowie, Piechotowie, Golasowie, Matuszewscy i Adamczakowie).
Włodarzem folwarku najpierw był niejaki Michałowski, a następnie Adamczak.
|
Dwór w Krzyżownikach,
elewacja południowa -
widok z ul. Międzyzdrojskiej
(kliknij, aby powiększyć) |
Tadeusz Haberko urodził się 10 kwietnia 1889 r. w Krakowie (lub w jego pobliżu). Ukończył Wyższą Szkołę Rolniczą i Akademię Sztuk Pięknych. Na spisach oficerów Wojska Polskiego z lat 1918–1922 figuruje w randze
podporucznika – ukończył Szkołę Podchorążych Rezerwy i zaraz po awansie oficerskim walczył w III powstaniu śląskim.
|
Zabudowania dawnego
folwarku w Krzyżownikach -
widok z ul. Międzyzdrojskiej
(kliknij, aby powiększyć) |
Dziedzic Haberko dał się zapamiętać mieszkańcom Krzyżownik jako dobry człowiek, zaradny gospodarz, a także utalentowany malarz-portrecista i amator pieszych wędrówek; utrzymywał przyjacielskie stosunki z kapitanem Adamem Białoszyńskim, dziedzicem z Psarskiego i bohaterem Powstania Wielkopolskiego. W 1939 r. por. Haberko został zmobilizowany, walczył w kampanii wrześniowej, dostał się do niewoli niemieckiej i do końca II wojny światowej przebywał w obozach jenieckich –
najpierw w jednym z oflagów położonych przy granicy holenderskiej, następnie w
Oflagu II-B w Arnswalde (dzisiejszym Choszcznie w Zachodniopomorskiem), gdzie w
styczniu 1941 r. współredagował gazetę obozową „Za drutami”, a później w
Woldenbergu (dzisiejszym Dobiegniewie w Lubuskiem).
|
Tadeusz A. Haberko |
Po zakończeniu wojny próbował odzyskać swój majątek, ale dwór został skonfiskowany
przez „ludową” władzę, a ziemia podzielona w ramach tzw. reformy rolnej
(pracownicy folwarku nie chcieli jej przyjąć oczekując powrotu dawnego pracodawcy).
W 1949 r. Tadeusz Haberko wyjechał do Szczecina, gdzie zamieszkał w domu swego siostrzeńca artysty fotografika Witolda Chromińskiego (przy al. Wojska Polskiego 169). Był członkiem miejscowego oddziału Związku Polskich Artystów Plastyków. Do końca życia pozostał kawalerem. Zmarł 28 lipca 1967 r. w wieku 78 lat i
został pochowany na Cmentarzu Centralnym. Przed kilkoma laty rodzina przeniosła jego doczesne szczątki do grobu na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie.
([wpis edydtowany 31.03.2017] Dziękuję p. Konradowi Kamińskiemu, który osobiście znał T. A. Haberkę, za korektę dotychczasowych i kolejne informacje dot. osoby ostatniego dziedzica Krzyżownik oraz jego fotografię, na której przedstawiony jest podczas pracy nad autoportretem)
Jutro
kolejna część Kalendarium obejmująca
wydarzenia w wieku XV.