Blog ten, prowadzony w 2015 roku, nie jest już aktualizowany. Był poświęcony historii i teraźniejszości obszaru dzisiejszego Osiedla Krzyżowniki-Smochowice w Poznaniu. Autor gromadził i publikował materiały dotyczące wydarzeń, które miały miejsce na tym terenie od czasów średniowiecza – od 1388 r., gdy nazwa należącej do rycerzy maltańskich (joannitów) wsi Krzyżowniki po raz pierwszy została odnotowana w źródłach pisanych – aż po aktualne wydarzenia na Smochowicach. Czytelnik znajdzie tu również wyjaśnienie pochodzenia oraz znaczenia obu tych nazw.

środa, 11 marca 2015

Jedna karta, 30 kandydatów, 15 krzyżyków

Ul. Leśnowolska 35
Już za dziesięć dni, w niedzielę 22 marca br., w Poznaniu odbędą się wybory do Rad Osiedli. Mieszkańcy Krzyżownik-Smochowic będą mogli głosować w lokalu mieszczącym się w Zespole Szkół nr 1 przy ul. Leśnowolskiej w godzinach od  8.oo do 20.oo. 

Osiedle nie zostało podzielone na okręgi, dlatego wszyscy wyborcy będą obsługiwani przez jedną komisję; jednak nie należy spodziewać się tłoku, bo wybory do Rad Osiedli nigdy nie cieszyły się dużym zainteresowaniem mieszkańców (w wyborach w 2011 r. wzięło udział 12% uprawnionych). A szkoda, bo zakres działalności samorządów osiedlowych wciąż się powiększa, podobnie zresztą jak budżet, którym te samorządy dysponują. Zatem dobrze byłoby, gdyby w składzie rady znaleźli się ludzie kompetentni, dla których bycie radnym nie jest jedynym będącym w ich zasięgu „prestiżowym” stanowiskiem, na dodatek związanym z miłym bonusem w postaci 380-złotowego dodatku do stypendium, renty czy emerytury. Warto o tym pamiętać, bo w czasie trwania kadencji nawet najgorszy radny jest w zasadzie nieusuwalny.
  
Jeśli zainteresowanie wyborami mierzyć liczbą zgłoszonych kandydatów, to Krzyżowniki-Smochowice wypadają dość dobrze – w tegorocznych wyborach o 15 mandatów radnych osiedlowych ubiega się 30 kandydatów, gdy np. na sąsiedniej Woli czy w Kiekrzu wybory w ogóle nie będą organizowane, bo z trudem udało się tam znaleźć 15 chętnych do tego rodzaju pracy.

Podczas zbliżającego się głosowania każdy wyborca otrzyma kartę z ułożoną alfabetycznie listą 30 kandydatów, spośród których będzie mógł wskazać 15, czyli tylu, ile jest mandatów do rozdzielenia. To ważne, bo o ile można postawić krzyżyk przy mniej niż piętnastu nazwiskach, o tyle postawienie szesnastego krzyżyka sprawia, że głos staje się nieważny. 

Spoglądając na tegoroczną listę kandydatów do Rady Osiedla Krzyżowniki-Smochowice trudno nie zaważyć, że o ponowny wybór zdecydowało się ubiegać zaledwie siedmiu byłych radnych, a więc mniej niż połowa składu rady wybranego w 2011 r. Jest to niewątpliwa porażka przewodniczącego Alojzego Szelejewskiego, który tym razem nie potrafił stworzyć zgranego zespołu chcącego kontynuować współpracę w kolejnej kadencji; nawet ci radni, którzy znów startują w wyborach zdają się być bardzo podzieleni, gdy chodzi o ocenę pracy byłego przewodniczącego. 

W połowie lutego w tym blogu ukazał się tekst pt. „Sejm niemy, czyli wybory do Rady Osiedla” zachęcający do zgłaszania kandydatur na radnych. W tym roku wystartowało ich 30, podczas gdy przed czterema laty 22; bardzo budujące jest, że przynajmniej trzy osoby zdecydowały się zgłosić m.in. pod wpływem lektury tego blogu (dziękuję za korespondencję). Być może radni kolejnej kadencji bardziej docenią media elektroniczne, które poprzednia rada tak bardzo zaniedbała ograniczając komunikację z mieszkańcami jedynie do pozostawiającej wiele do życzenia gazetki „Nasze Krzyżowniki-Smochowice”.

Może warto przy okazji nadchodzących wyborów zastanowić się nad poparciem kandydatur osób mogących wykazać się jakąś świeżością spojrzenia na sprawy Krzyżownik i Smochowic, a więc tych, które nigdy dotąd w radzie nie zasiadały, nawet się o to nie starały. Na liście znajduję wiele takich nazwisk. 

O kandydatach będę jeszcze pisać w kolejnych postach.